- Co? Cami! Nie! Źle mnie zrozumiałaś.- powiedział. Spojrzał na mnie. Był zdenerwowany, z resztą ja również.
- Zatrzymaj się!- krzyknęłam a Niall zrobił wręcz przeciwnie. Po moich słowach tylko dodał gazu.
- Camile kurwa daj mi do jasnej cholery wytłumaczyć!- zamknęłam się, lecz nie z jego rozkazu. Po prostu dławiłam się łzami, na szczęście nie dosłownie.- My odmówiliśmy. Słyszysz? Odmówiliśmy.
- Nie wierze ci.- szepnęłam zrozpaczona.
- Ale mogę pomóc ci się dowiedzieć. Cami proszę, spójrz na mnie...- szepnął. Leniwie podniosłam wzrok i spojrzałam na niego swoimi zapłakanymi oczami. Gdy blondyn wytarł swoją ciepłą dłonią pojedynczą łzę spływającą po moim policzku przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz, który od razy starałam się zignorować.
- Ufasz mi?- spytał. Odpowiedź była jasna i prosta. Gościa znam przez przypadek, nawet nie wiem skąd i jak. Wie o mnie dużo za dużo, więc chyba jasne, że nie ufałam mu. Ale dla dobra sytuacji musiałam skłamać.
- Ufam.
- To dobrze.- gdy chłopak wypowiedział te słowa mój telefon zaczął głośno dzwonić. Od razu domyśliłam się, że to moja kochana mamusia się mną przejmuje. Czujecie ten sarkazm? No właśnie. Wyjęłam telefon z torebki i przesunęłam palcem po ekranie białego iPhona tym samym odbierając połączenie.
- Tak mamo?- starałam się mówić pewnie.
- Tak mamo? Po prostu tak mamo? A może mamo nie ma mnie w szkole bo jestem... no właśnie, gdzie?!- powiedziała tak głośno, że aż musiałam oderwać telefon od ucha.
- Źle się poczułam i jadę do domu autobusem.- pokazałam Niall'owi znak, że ma być cicho. Ton Elli zmienił się gwałtownie z krzykliwego i złośliwego na łagodny i miły.
- Oj kochanie, mam może wrócić?- spytała.
- Nie mamuś, wszystko jest w porządku.
- Na pewno?- upewniła się.
- Tak, po prostu dostałam miesiączki.- ostatnie słowo wypowiedziałam jak najciszej potrafiłam.- Pa mamo.- powiedziałam zanim zdążyła cokolwiek odpowiedzieć, po czym się rozłączyłam.
- Muszę wracać.- powiedziałam do blondyna.
- No dobrze...- odpowiedział niezbyt zadowolony. Niebieskooki zawrócił auto i zaczął jechać w kierunku mojego domu. Jechaliśmy w zupełnej ciszy, gdy chłopak puścił radio. Usłyszałam, że nuci jakąś piosenkę pod nosem. Postanowiłam się odezwać, by przerwać tą beznadziejną ciszę.
- Ładnie śpiewasz.- stwierdziłam. Teraz akurat nie kłamałam mimo mojej niechęci skierowanej do niego. Na moje słowa chłopak znowu się zaśmiał.
- Lepiej morduję.- powiedział zupełnie poważnie, jednak i tak wzięłam to za żart.
- Ha ha..- powiedziałam, i nawet nie zauważyłam kiedy podjechaliśmy pod mój dom.- Dziękuję.- szepnęłam. Widziałam jak każde mięśnie chłopaka się napięły a zarys szczęki uwidocznił.- Co ci?- spytałam.
- Co on tu do jasnej kurwy robi?- powiedział sam do siebie zupełnie lekceważąc moje pytanie. Odwróciłam się w kierunku, w którym patrzył Horan.
- To ten twój znajomy?- szepnęłam głupio bo i tak wiedziałam, że brunet nas nie słyszy.
- Pracujemy razem.- odpowiedział. Oboje w tym samym czasie wyszliśmy z auta i skierowaliśmy się do pojazdu, w którym siedział loczek. Gdy nas zauważył postanowił zaszczycić nas swoim spojrzeniem.
- Co ty tu robisz Hazza?- burknął Niall. Nagle loczek wysiadł i spojrzał mi prosto w oczy.
- To wszystko przez nią. Przez nią James nas szuka.- do moich uszu dotarł ochrypnięty głos Harrego.
- James wie o jej istnieniu?!- blondyn wyraźnie był niezadowolony.
- Trudno by nie wiedział skoro jest córką...- nie dane mu było dokończyć.
- Zamknij się!- warknął Niall.
- Nie nie zamknę się! Jest córką Charlsa, który jest kurwa poetycko mówiąc szefem wszystkich szefów! I co pewnie wcisnął ci kit, że tatuś nie żyje? W jakim świecie ty błądzisz?- o czym on do cholery pieprzy? Jestem chyba na tyle mądra by zrozumieć... a jednak nie.- A ty!- teraz zwrócił się do niebieskookiego.- Chcesz zaprzepaścić wszystko to co osiągnęliśmy przez jakąś małą dziwkę?
- Jak ją nazwałeś?!- krzyknął Niall i przycisnął loczka do maski białego auta.
- Ja już nic nie rozumiem!- powiedziałam całkowicie zdezorientowana. Harry zacisnął usta w cienką linię i prowokacyjnie oblizał swoje pełne malinowe wargi.
- Przepraszam za tą małą dziwkę...- szepnął ze skruchą jednocześnie patrząc w ziemię.
- W porządku.
- Zaprosisz nas do środka? Wszystko ci opowiemy...- odezwał się Styles.
- Nie jestem pewien.- powiedział Niall.
- A ja tak, wchodźcie.- no i się zacznie. W końcu dowiem się prawdy.
Rozdział w sumie nudny, ale musiał być taki a nie inny bo na końcu jak pewnie zauważyliście zaczyna się akcja. NASTĘPNY ROZDZIAŁ ZA 10-15 KOMENTARZY
PaniHoranofVictim - ASK
PaniHoranofVictim - ASK
O mało zawału nie dostałam.
OdpowiedzUsuńDopiero znalazłam twojego bloga i odświeżyłam, a tu nowy rozdział. Zaczęłam się śmiać jak głupia XD
Wgl to cudowny blog <3
Czekam na nexta ! Cudoooowny ! <3
OdpowiedzUsuń~Czekoladkaa
Zbytnio akcji nie było, ale widzę, że pod koniec zaczęła się rozwijać, więc czekam na ciąg dalszy :3 /Paaatii ;33
OdpowiedzUsuńŚwietny blog! Oby szło ci tak dalej i obyś miała duuużo weny oraz zapału ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na NN: destiny-of-wolves.blogspot.com
OMG :D Kocham <3
OdpowiedzUsuńtyle wyszło na jaw i to nie koniec. czekam na dalszy ciąg
OdpowiedzUsuńświetny pisz dalej .. ♥♥
OdpowiedzUsuńSuper nn nn nn nn
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział. :)) szczerzę mówiąc, podejrzewałam, że ten ojciec żyje. :* Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni. Czekam nn. <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://compleks-niallhoran-love.blogspot.com/ <3
niech się dowie jak było naprawdę, sama jestem ciekawa dalszego ciągu akcji. pisz pisz. :)
OdpowiedzUsuńSandra.
CUDO jak zawsze dalej pisz bo świetny kocham
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny i zapraszam do mnie! <3
OdpowiedzUsuńhttp://nemi-yousavedmylife.blogspot.com/
No to czekam na następny szybciutko <3
OdpowiedzUsuńAlesz ja ubóstwiam twego bloga <33333
OdpowiedzUsuńJest 15 kom następny rozdział się należy <3
OdpowiedzUsuńPS.Kocham bloga