- Przepraszam...- powiedziałam przeciskając się przez kilku dobrze zbudowanych mężczyzn.
- Hola hola! To twoje auto?- spytał jeden. Odwróciłam się i zmierzyłam go wzrokiem. Ciemna burza loków opadała mu na czoło, a on zdenerwowany co chwile poprawiał uczesanie.
- Moje.- odpowiedziałam cicho.
- Przydało by mi się takie.- powiedział i podszedł do mnie. On zrobił krok a ja się cofnęłam, po kilku metrach moje ruchy oniemożliwiło auto a chłopak w przeciągu kilku sekund znalazł się na tyle blisko mnie, że czułam jego zimny oddech na skórze.
- Nie możesz mi go zabrać, tylko to mi po nim zostało...- mówiąc te słowa zadrżała mi warga. To było moją oznaką słabości, z której zielonooki mnie wyśmiał.
- Po kim słońce?- syknął. Nie odpowiedziałam co mu się nie spodobało. Złapał palcami mój podbródek i zmusił bym patrzyła mu w oczy.
- Po...- nie dokończyłam, gdyż mój wzrok napotkał uśmiechniętą twarz blondyna, którego "poznałam" rano. Gdy nasze spojrzenia się spotkały chłopak jakby ożył.
- Zostaw ją Styles, widzisz przecież, że się boi.- podszedł do nas i oderwał dłoń owego Stylesa ode mnie.
- O to chodzi.- syknął przez zaciśnięte zęby.
- Harry zostaw!- powiedział ostro blondyn na co brunet jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki oderwał się ode mnie i w dosłownie sekundzie uspokoił. Stanął, wziął kilka głębokich wdechów i wydechów, po czym spojrzał mi prosto w oczy.
- Czy mogę już jechać?- spytałam.
- A spierdalaj...-odpowiedział brunet z lokami. Na jego słowa otworzyłam auto, w którym już po chwili się znajdowałam i odpaliłam silnik. Odjechałam z tego miejsca jak najszybciej potrafiłam. W pośpiechu dojechałam do domu. Instynktownie spojrzałam na wszystkie okna. "No super, jeszcze jej nie ma"- pomyślałam, po czym spojrzałam na zegarek -21:38. No błagam? Jakiej osoby nie ma jeszcze w domu o tej porze po pracy? Wzięłam do ręki torebkę i kubek z moją kawą. Wypiłam ostatnie łyki napoju, po czym wyszłam z auta. Weszłam do domu i zdjęłam z siebie kurtkę oraz buty. Od razu pobiegłam do łazienki, w której wzięłam ciepły i kojący prysznic. Zmyłam z siebie całe to dzisiejsze dziwne zdarzenie i poszłam do siebie do pokoju. Wybrałam jakąś zwykłą piżamę, po czym się w nią przebrałam. Wskoczyłam do łóżka i otuliłam się ciepłą kółdrą, nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Rano jak zwykle obudziło mnie słońce a nie mama. Odruchowo spojrzałam na komodę, do której Ella zawsze przykleja karteczki z informacją. "Musiałam wyjść wcześniej do pracy, zrobiłam ci naleśniki - są na dole, miłego dnia. Buziaki, mama."
- Codziennie to samo.- szepnęłam pod nosem sama do siebie. Leniwie wyszłam z łóżka i poszłam do łazienki. Wykonałam poranną toaletę i związałam włosy w luźnego koka. Wyraźnie podkreśliłam oczy a na policzki nałożyłam niewielkiej ilości róż. Założyłam na siebie wcześniej wybrane ciuchy. Zadowolona z efektu wyszłam z pokoju łapiąc przy tym swojego iPhona i torebkę. Zeszłam na dół i minęłam kuchnię, w której na blacie leżały naleśniki. Nie miałam ochoty na jedzenie więc po prostu wyszłam z domu. Było już dosyć wcześnie, więc postanowiłam iść do szkoły pieszo. Przyjemne promienie słońca łaskotały moją bladą skórę. Włożyłam w uszy słuchawki i zaczęłam słuchać mojej listy. W pewnym momencie poczułam jak ktoś delikatnie wyjmuje słuchawkę z moich uszu.
- Co ty robisz?- odwróciłam się i od razu rozpoznałam niebieskookiego. No bo w końcu jak nie zapamiętać farbującego się na blond chłopaka?
- Możemy pogadać.- stwierdził a nie zapytał.
- Y nie? Nie możemy?- powiedziałam.
- Jesteś mi coś winna, gdyby nie ja pewnie byłabyś bez auta i nie miała byś nić po tym swoim...- nie dokończył, gdyż wymierzyłam mu mocny policzek.
- Nie wiesz o kogo chodzi i uwarzaj na słowa!- krzyknęłam. Stanął blisko mnie i wyszeptał mi do ucha.
- Maleńka, nie wiesz z kim zadzierasz.- szepnął, po czym musnął ustami płatek mojego ucha. W tamtej chwili miałam ogromne szczęście. Zatrzymał się zamochód a szyba otworzyła.
- Wsiadaj Camile, podwiozę cię! I może twojego znajomego też...- powiedziała entuzjastycznie Kath.
- To nie jest mój znajomy i on tu zostaje.- powiedziałam patrząc prosto w rozzłoszczone tęczówki blondyna, po czym szybko wsiadłam do samochodu przyjaciółki.- Dziękuję.- szepnęłam, gdy odjechałyśmy.
NASTĘPNY ROZDZIAŁ JUTRO JEŚLI BĘDZI 10 KOMENTARZY
Od razu widać, że blog będzie ciekawy :) Czekam na kolejne rozdziały :)
OdpowiedzUsuńpowiem tak, akcja jest ciekawa. będę czytać Twojego bloga. :)
OdpowiedzUsuńZajebisty mimo że dopiero 1 rozdzał!!!!!! Dalej :D <3
OdpowiedzUsuńOMG na serio idealny kocham cię dajesz następny bo nie wytrzymam :D
OdpowiedzUsuńczytałam dwa pierwsze rozdziały i muszę powiedzieć że ciekawie się zaczyna. czekam na następny. :)
OdpowiedzUsuńSandra.
Super rozdział. :)) nie będę Ci pisać o tym, że masz talent, bo doskonale o tym wiesz. <3 świetnie się zaczyna i na pewno zostanę tu na dłużej. :* // Anonimowa Directionerka.
OdpowiedzUsuń+DARMOWA REKLAMA. :*
Zapraszam do mnie :
http://onedirection101imaginy.blogspot.com/
http://onedirection69fanfaction.blogspot.com/
I NAJNOWSZY BLOG <3
http://compleks-niallhoran-love.blogspot.com/ : 33 .
SUPER :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog i fajnie tworzysz zdania, tak ciekawie bez zadnych minek. Chyba moj ulubiony blog, jak tak dalej pojdzie :) <3
OdpowiedzUsuńFajny :3
OdpowiedzUsuń10 komentarzy dawaj następny :D
OdpowiedzUsuńCudo nad cudami :*
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy i wciągający. :)
OdpowiedzUsuńDobry rozdział <3 Bardzo mi się spodobał ;D Jak również 1 :**
OdpowiedzUsuńDAJE 10/10 Jak będzie w kolejnym tyle się działo jak w tych dwóch jest jednym z moich ulubionych ; ) Super ; *
OdpowiedzUsuńale świetny, będę czytać <3
OdpowiedzUsuń